Tyś kto? mglistą masz twarz, jak lód zimny wzrok.
Przyzywasz mnie tam, gdzie bóg lęka się przyjśc.
Zew cmentarnego księżyca, noce spedzone wśród mogił
- nieliczni znają ten smak.
Zimne głębiny Bałtyku, surowe pejzaze Karpat
- to tam, przybędę po śmierci.
Mój ciemny, mistyczny raj, gdzie noce są dłuższe od dni.
otwarte ma bramy, gdy serce mam zimne jak lód.
Płonace krzyże na wzgórzach, ruiny spalonych kaplic
- ten widok mam ciągle we snach.
Podobny jest człowiek diabłu, ilekroć czyni swą wolę
- więc po co, bogu dać żyć?
K-elohim - to klucz do raju bram,
to droga przez krew i łzy.
Rogów cień przesłania brzask,
wilków zew unosi wiatr.
Krwią spłynie Chrystusa tron.
Szkarłatny desz nawilży ziemię,
aniołów krew obmyje twarz.
Krwią spłynie Chrystusa tron.
Ciemności wiatr zapiera dech,
śmierci głos obwieścił zmierzch.
Krwią spłynie Chrystusa tron.
W oczach węża utonął strach,
na kruczych skrzydłach zastygnął czas.
Krwią spłynie Chrystusa tron.
W ciszy usłanej różami,
kreator własnego smutku,
panem złudzeń swych będąc,
płonę każdego dnia.